poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 3 " Łobuz...

a tam przed domem stała...policja. Zaparkowałam spokojnie wóz i podeszłam do radiowozu Lee szła trzy kroki za mną kiedy funkcjonariusz zaczął mówić podbiegła;
-Czy Pani Ewelina White?-powiedział zdenerwowany
-Tak to ja, alee o co chodzi? Czy możemy w czymś pomóc?
-Tak czy mogłyby Panie pojechać ze mną na komisariat? Chciałbym Wam zadać kilka pytań
-Oczywiście...
-A więc proszę do samochodu-wskazał ręką na dosyć stary kilka razy lakierowany radiowóz

                           ~~~~~~~~~~~~***~~~~~~~~~~
Przez całą drogę nikt się nie odzywał-cały czas trwała krępująca cisza. Po 30 min weszłyśmy do starego budynku z "szyldem" ''ATLANTA POLICE".
        -Czy mogłybyśmy się dowiedzieć o co chodzi?-zapytała poddenerwowana całą tą dla nas obu męczącą sytuacją...
-Tak już mówie wejdźcie do pokoju i usiądzcie ja zaraz przyjdę-powiedzial mężczyzna. Więc weszłyśmy zaciekawione i podirytowane jednocześnie.
-Ej Ewela czy myśmy zrobiły coś złego ostatnio..??
-Wiesz co chyba nie przypominam sobie żadnego napadu na bank;))-powiedziałam z uśmiechem. Posiedziałyśmy chwile kiedy wszedł policjant i zapytał czy znamy Georg'a Arthura nasz odp. brzmiała nie, ale kiedy pokazał nam jego zdjęcie i poprosił o chwile namysłu nad nim przypomniało mi się ;
-Aaa wie pan co kojarze-odezwałam się
-To bardzo dobrze a skąd??
-Ja też kojarze gościa-wtrąciła się Lee
-Dobrze rozumiem, ale w jakij sytuacji go widziałyście....
-To było w szkole-powiedziałyśmy razem...(zdjęcie wyglądało tak;)

-A więc taak ...chodzi z wami do klasy?
-Tak..
-No więc dobrze dziękujemy za pomoc......
-Ale po co było panu to wiedzieć??-zapytała jak zawsze wygadana Lee
-Jest on oskarżony o rozbój powiązany również z kradzieżą więc uważajcie na niego a teraz poprosze naszego pracownika odwiezie was z powrotem po domu.....
-Dobrze dziękujemy za pomoc...

~~~~~~~~****~~~~~~~
Kiedy wróciłyśmy do domu był wieczór ok.19;00 wchodząc wstąpiłyśmy do kuchni po słodycze ....to znaczy góre słodyczy i postanowiłyśmy, że cały weekend przesiedzimy w domu na oglądaniu filmów-komedi ale horrory też miałyśmy w planie. Lee cały czas świetnie się bawiła, ale ja trapiłam się tym chłopakiem...dlaczego na kogoś napadł i jeszcze okradł myślałam i myślałam, ale z transu wyrwała mnie Lee;
-Ej mała co się trapisz tym kolesiem?....przystojny jest nie mówie, ale jest bandytą pamiętaj..
-Wcale nie wiemy czy to on..
-Ale oskarżony jest...pamiętaj o tym
-OK
-To jak bawimy się czy będziesz się nim smutać??
-No a jak jasne, że się bawimy....może bitwa na poduszki co spaślaku...??-powiedziałam z żartem w głosie
-TY nazywasz mnie SPAŚALAKIEM KLUSKO...??
-A więc szykuje się walka tytanów kluska vs. spaślak...no dobra przyjmuje wyzwanie.....
Jeszcze chwile prowadziłyśmy taką dziecinną rozmowe, ale potem polał się sos czekoladowy.. to znaczy polała się krew...to znaczy walka na poduszki była zacięta.
~~~~~~~~~~***~~~~~~
Rano obudziłyśmy się całe umazane czekoladą a na cały regulator ryczał telewizor nastawiony na MTV,który  nadawał relacje na żywo z jakiegoś koncertu..kto daje występ o 8;00 po wstaniu z łóżka zastanawiałam się...aa to pewnie jakieś"Ja uwielbiam ją ona tu jest i tańczy dla mnie".....................




JAK ROZDZIAŁ#3??


       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz